niedziela, 12 kwietnia 2009

Zapalenie tęczówki

Zaczęło mi przeszkadzać zaparowane oko wobec czego zaraz po śniadaniu świątecznym zacząłem przeszukiwać internet wpisując zaobserwowane objawy. Oprócz mgły zauważyłem również, że oko nie reaguje na światło/brak światła tak jak oko zdrowe i leciutko boli przy dotykaniu gałki przez powiekę. Po kilku godzinach studiów udało mi się "postawić diagnozę". Finalnie wylądowałem na stronie forum ZZSK, gdzie okazało się, że jest to zapalenie tęczówki co jest typowym, dodatkowym objawem ZZSK, na które cierpię. Poważnie zaniepokoiły mnie powikłania jakie przynosi zapalenie nieruchomej tęczówki - zrosty, które powodują, że w zrośniętych miejscach tęczówka nie rozszerza się na okrągło tylko przyjmuje inne kształty (np. kocich oczu). Zrosty tęczówki mogą prowadzić do poważnych powikłań ze ślepotą włącznie. Najważniejsze aby jak najwcześniej podać leki, które maksymalnie rozszerzą tęczówkę podczas zapalenia.
Muszę przyznać, że poważnie się przestraszyłem. Wieczorem pojechaliśmy do szpitala na oddział okulistyczny. Ku wielkiej dezaprobacie i obrazie majestatu dyżurnego lekarza przedstawiłem wstępnie swoją diagnozę, z którą i tak zgodzono się po obejrzeniu oka na urządzeniu.
Lekarz poinformował mnie o 3 możliwych wyjściach: próbujemy rozszerzyć tęczówkę atropiną, zastrzykiem podspojówkowym albo zostaję na oddziale. Poprosiłem o pierwszą opcję. Siedzieliśmy w szpitalu z dobre 3-4 godziny i co godzinę lekarz wkrapiał mi atropinę i coś jeszcze. Tęczówka z oporem rozszerzyła się "na okrągło" u góry i po bokach. Na dole niestety pozostała prosta. Odmówiłem zastrzyku w oko, byłem zbyt mocno spanikowany. Poprosiłem o receptę na leki w kroplach. Mocno załamany pojechałem do domu i postanowiłem działać w jakikolwiek sposób, ale już od rana. Kładąc się przyłożyłem sobie do oka magnes na jakieś 30 minut.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz